O autorze

Hej!
avatar mężczyzna autor bloga

Autor bloga wysokowrażliwy.pl

Mam na imię Wojtek.

Jak na osobę wysoko wrażliwą przystało zastanawiam się tysiąc razy co tu napisać. “Czy to co tutaj wypluję przypadkiem kogoś nie urazi? Żebym tylko za bardzo się nie otworzył. A co jeśli któryś ze znajomych zobaczy mój wpis i powie o tym innym?”

Je*ać to. Mimo wysokiej wrażliwości z biegiem czasu wyrobiłem sobie całkiem grubą skórę i nauczyłem się udawać osobę “normalną”, więc jeżeli liczyłeś na to, że jestem rozżalonym życiem, pretensjonalnym, roszczeniowym, bujającym w obłokach emocjonalnym humanistą to źle trafiłeś 😉 Z czasem ta walka z myślami zaczęła mi nawet sprawiać frajdę przypominając swoiste uprawianie Tai Chi, gdzie głównym oponentem są owe czarne scenariusze. Wyobrażam sobie, że jestem chińskim wojownikiem, który balansując unika atakujących go myśli zwątpienia (w przypadku wrażliwców jest to niemalże nieustający strumień, a raczej RZEKA AMAZONKA). Początkowo byłem w tym słaby i identyfikowałem się z ich lwią częścią, potem nauczyłem się dystansować i odsiewać te bardziej przydatne od tych mniej wkraczając w kolejne etapy wtajemniczenia. Tak oto narodził się wrażliwy wojownik, którego nawiększym nemezis okazał się jego własny umysł. Jednak w przypadku osób nadwydajnych ta walka nie kończy się nigdy. Możesz trenować całe życie myśląc, że osiągnąłeś mistrzostwo w tym nierównym starciu, ale wtem znienacka przychodzi gorszy dzień, który przypomina Ci o Twojej prawdziwej naturze. To jak zachowasz się w dniu sprawdzianu zależy od ilości zadań domowych, które przerobiłeś. Kiedyś tego nie wiedziałem, ale dzisiaj jestem tego świadom.

Tai chi master

Tai chi master

Jednak nie ukrywam, że przez pewien okres mojego życia rzeczy nie szły tak gładko. Większość czasu spędzonego z nosem w książkach, poleganie bardziej na swoich wyimaginowanych ideach o świecie niż na tym jak on wygląda naprawdę, przysporzyło mi na początku wiele kłopotów. Moment “wyjścia z jaskini” był dosyć bolesny.  Niczym niemowlę stawiające swoje pierwsze kroki, ja próbowałem odnajdywać się w tym świecie “ludzkim”. Z tą różnicą, że dziecko ku uciesze swoich rodziców, po nieudanych próbach zachęcane jest ochoczo do dalszej walki. W społeczeństwie w przypadku potknięć możesz w najlepszym wypadku liczyć na spojrzenia pełne politowania lub odrzucenie, a na publicznym upokorzeniu kończąc (ugh!).

To czego chcę dokonać na łamach tego bloga to zachęcenie Ciebie czytelniku do dalszej walki i przede wszystkim treningu. Jako osoba wysoko wrażliwa możesz czuć się odrzucona, niepasująca, nieprzystosowana, nienależąca lub nawet nienawidząca społeczeństwa. Jedynym sposobem jaki wydaje mi się na dzień dzisiejszy rozsądny w starciu z tą okropną bestią to obranie pewnego dystansu do tego co Cię otacza, zrozumienie, że żyjemy w “komedii a nie dramacie” (cytat z filmu “Joker”) i czynne uczestniczenie w tej grze zwanej życiem. Myślę, że jest to jedyna strategia, za którą nie zostaniesz pokarany (lub pokarana). A kiedy czujesz, że już nie możesz to po prostu odpocznij. Jutro też jest dzień na martwienie się o cały świat 🙂

Jeśli należysz do tej grupy osób, którą w grubym skrócie opisałem powyżej to z całego serca zapraszam Cię do lektury zamieszczanych przeze mnie treści na łamach tego bloga. Dyskutuj, komentuj, udostępniaj i dziel się przemyśleniami na temat tego co tutaj wypuszczam. Jeśli z czymś się nie zgadzasz to bardzo się cieszę! Mamy kolejną okazję do pogadania.

Jeżeli jednak zastanawiasz się “o czym do cholery” tutaj piszę i czy to nie jest kolejny wymysł nowoczesnego, postmodernistycznego światopoglądu to zachęcam Cię do zatrzymania się na chwilę i sięgnięcia do fachowych źródeł opisujących zjawisko wysokiej wrażliwości. Potem z gotowym sercem możesz śmiało wracać na moją stronę i zastanowić się czy aby sam nie należysz do tych “wyjątkowych” lub nie masz kogoś takiego w swoim najbliższym otoczeniu.  Wiedza na temat wzmożonej czułości członków Twojej rodziny pozwoli Ci na lepsze ich zrozumienie.

Na koniec wspomnę, że publikowane przeze mnie treści na łamach tego bloga są w głównej mierze opisem moich własnych przemyśleń i doświadczeń. Zdaję sobie sprawę, iż każdy z nas stanowi indywiduum, jednak co do odczuć (zwłaszcza w grupie wysoko wrażliwych) możemy wykazywać się dużymi podobieństwami. Dlatego jeszcze raz gorąco zachęcam każdego do zostawiania komentarzy pod moimi wpisami i punktowania rzeczy, z którymi się nie zgadzacie!

Jeżeli chciałbyś się ze mną skontaktować to znajdziesz mnie na naszej grupie facebookowej: https://www.facebook.com/groups/wysokowrazliwi/

logo bloga wysoko wrażliwy

Pozdrawiam ciepło,

Wojtek.